|
Szkoła Podstawowa nr 2 im. Juliusza Słowackiego |
|
W dobie gier komputerowych i telewizji cyfrowej niemało trzeba się natrudzić, żeby zaszczepić w dzieciach bakcyla „mola książkowego”. Bo przecież powszechnie wiadomo, że „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Tak więc panie bibliotekarki dwoją się i troją, aby zachęcić dzieci do czytania książek i pokazać, że książka też może być dobrą alternatywą dla komputera czy telewizora, a nawet, że te dwie formy spędzania wolnego czasu mogą pokojowo ze sobą współistnieć.
Tak więc 24 października, do klasy 1a i 1b starosądeckiej „dwójki” zapukał jakiś dobry duszek i zostawił list dla dzieci, w którym zaproszono je do niezwykłej podróży do krainy baśni. Zaciekawionych uczniów wraz z wychowawczyniami, p. Stanisławą Bielak i p. Bożeną Bielak, tropy zawiodły do szkolnej biblioteki. Tam czekała na nich p. Halinka Madziar i starsze koleżanki z klasy 2c gimnazjum: Joasia, Laura, Sylwia, Weronika, Ola i Zuzia. Dziewczynki, pod kierownictwem p. Halinki, realizowały projekt edukacyjny „Od bajki do powieści – rozwijanie zainteresowania książką w środowisku szkolnym wśród uczniów”. Na początku były zagadki i rozmowa nt. ulubionych książek. A potem… nagle zaczęły pojawiać się postacie ze znanych baśni. Była Pszczółka Maja, Czerwony Kapturek, a nawet prawdziwy Kot w Butach w przepięknym kapeluszu. Goście przeczytali fragmenty bajek i baśni, których byli bohaterami. Dzieci siedziały, jak zaczarowane, chłonąc każde słowo. Później były wesołe rozmowy z baśniowymi postaciami, wspólne oglądanie książeczek, zgadywanie, jakie postacie ukryły się na dywaniku. Pani Halinka pięknie opowiedziała o wypożyczaniu książek z biblioteki, zaprezentowała system odczytywania kodów kreskowych z identyfikatorów uczniów, w formie humorystycznej przekazała dzieciom regulamin szkolnej biblioteki, a nawet pokazała szkolną kronikę, którą prowadzi i na kartach której znalazły się zarówno zdjęcia naszych pierwszaczków, jak i ich pierwsze samodzielne podpisy.
Na zakończenie wizyty w bibliotece Czerwony Kapturek przypomniał sobie, że w koszyczku dla babci zostały mu jeszcze cukierki. Oczywiście poczęstował nimi wszystkich gości.
Dzieci z biblioteki wyszły zauroczone i na pewno jeszcze nie raz skierują do niej swoje kroki.